grudnia 2012

0

Paczka i Ministerstwo Rolnictwa

Posted on sobota, 29 grudnia 2012

Tegoroczne święta były wprost idealne- miła atmosfera rodzinna, wspaniałe jedzenie, świetna pogoda, udane prezenty...Czego więcej można chcieć?

Dzisiaj też przyszła do mnie paczka świąteczna od moich kochanych dziewczyn. Pewnie doszła by nawet przed świętami ale pojawił się pewien problem. Wskazówką że coś jest nie tak była naklejka:

Po otworzeniu paczki okazało się że niestety ktoś inny miał już okazję otworzyć właściwy prezent :( Paczka została przeszukana i zawartość która nie spełniała tutejszych wymagań związanych z bezpieczeństwem biologicznym. Prawdopodobnie była to paczuszka z siankiem. Dostałam też list od Ministerstwa Rolnictwa i Leśnictwa :


Zadziwiające jest to, że dane adresata są nieczytelne... Koleżanka  napisała swoje dane dużymi drukowanymi literami- nie ma opcji żeby nie były czytelne. Chyba polskie znaki tak zmyliły urzędników! W każdym razie- paczuszkę z siankiem mogłabym odzyskać. Musiałabym jedynie zapłacić 20 $ za obróbkę termiczną lub poddać je kilkutygodniowej kwarantannie. Chyba jednak dam sobie spokój ;)
Reszta paczki dotarła bezproblemowo:


Nadawczyniom serdecznie dziękuję, po raz kolejny zresztą!



0

Świątecznie

Posted on sobota, 22 grudnia 2012

Akurat mam chwilę czasu więc pomyślałam, że napiszę coś o świętach w Nowej Zelandii. Jest to dla mnie taki przedziwny okres, bo z jednej strony oczywiście cieszę się, a z drugiej jest mi bardzo smutno i tęsknię za domem... 

Na szczęście otaczają mnie ludzie, którzy mają świadomość tego jak się czuję i ułatwiają mi złapanie równowagi. Mowa oczywiście o moim ukochanym i jego rodzinie. Przyjęli mnie z otwartymi ramionami i wiem że jestem u nich zawsze mile widziana. Dobrze jest mieć takie wsparcie, szczególnie gdy moja własna rodzina znajduje się 18000 km ode mnie!

Stól przygotowany na świąteczny lunch z christmas crackers nad talerzami


W Nowej Zelandii nie obchodzi się Wigilii, dla której Święta dla mnie nie mają żadnego uroku. W zeszłym roku zrorganizowałam prawdziwą polską Wigilię z  barszczem, uszkami, pierogami, gołąbkami i kutią Potrawy wszystkim smakowały! W tym roku skromniej, bo tylko uszka i barszcz ale nie ma sensu przygotowywać więcej- jedzenia będzie ąż nadto. W Boże Narodzenie, z samego rana, biegnie się szybciutko pod drzewko aby otworzyć prezenty :) Potem taki bardziej oficjalny lunch gdzie otwiera się też christmas crackers. Są to takie małe 'cukierkowate' pudełeczka, które łapie się z dwóch stron i ciągnie. Po głośnym wybuchu z środka wypadają drobiazgi-prezenty- np naklejki, otwieracz do piwa, notesik, zabawka...Typowym daniem świątecznym jest szynka. A raczej olbrzymi kawał mięsa marynowany i pieczony w różnych sosach. U mojego ukochanego często pojawia się turducken- taka tutejsza matrioszka- indyk nadziewany kaczką, która jest nadziana kurczakiem nadzianym...nadzieniem ;) Podawane z sosem żorawinowym- pycha! Plus sałatki. Często też robi się grilla. Brzmi dziwnie? Niekoniecznie- w końcu tutaj mamy lato. W zeszłym roku pogoda była fantastyczna - upalnie, słonecznie... 


Ale powiem Wam tyle- Święta w lecie to nie Święta! Albo inaczej- tych Świąt się aż tak nie czuje. I jakoś tak mało świątecznie.... Ale może dlatego też Święta tutaj są takie bardzo na luzie :) Zamiast siedzenia w domu można się wybrać na plażę, pograc w piłkę, porzucać frisbee albo sie po prostu poleżeć i poopalać się. Ciekawie jak będzie w tym roku bo pogodę może popsuć cyklon który szaleje w okolicy...


Przy okazji chciałabym życzyć wszystkim zaglądającym tutaj Wesołych Świąt spędzonych w ciepłej rodzinnej atmosferze, smacznych potraw na świątecznym stole oraz mnóstwa prezentów pod choinką!

0

Wellington w grudniu

Posted on środa, 19 grudnia 2012

Dzisiaj mało pisania a dużo zdjęć. Tak wygląda Wellington na kilka dni przed świątami:


Sezon na kwitnięcie pohutukawy właśnie się zaczyna. Niedługo wszystko dookoła się zaczerwieni ;)





Tui wyśpiewujący świąteczne życzenia przechodniom na Queens Wharf



Bardzo podoba mi się ten cytat:




0

Gotobki i polskie hot dogi :)

Posted on czwartek, 13 grudnia 2012

Przypadkiem w ręce wpadła mi gazetka z nieruchomościami na sprzedaż. Ku mojemu zdziwieniu na pierwszej stronie znalazł się artykuł o polskiej kuchni! Co, jak i dlaczego nie wiem bo z podekscytowania zostawiłam gazetkę w pracy i nikt jej już nigdy nie widział :( W każdym razie- zainteresowała mnie nazwa jednej z naszych tradycyjnych potraw- Gotobki. Poza tym- od kiedy w gołąbkach jest ser???


Potem było już tylko ciekawiej. Wiecie co to kiełbasa? Otóż Kielbasa to rodzaj polkiej potrawy składającej się z kiełbasy, kapusty kiszonej, majonezu czosnkowego i chrzanu! A ja całe życie tkwiłam w błedzie!!!


Żródłem tych informacji był właściciel jedynej polskiej restauracji w Nowej Zelandii. Niestety nie jest on 'czystym' Polakiem i nigdy nie mieszkał w Polsce więc nie do końca 'łapie' się w tradycyjnej kuchnii. Ale bigos potrafi zrobić- nawet całkiem dobry :)